"Szóstka"

Zgodnie z zapowiedzią, dziś druga część serialowych polecajek.

Nie wiem jaki macie stosunek do polskich seriali. Ja wyznaję zasadę, że jeżeli coś jest dobre, to po prostu jest dobre, niezależnie od tego, gdzie zostało wyprodukowane. Oczywiście to, co ja uznam za dobre, nie musi podobać się każdemu, więc może sformułuję to inaczej: To, co do mnie trafia, to po prostu do mnie trafia i nie zastanawiam się wtedy, gdzie powstało.

Mam jednak wrażenie, że niektóre osoby już na wejściu skreślają dany serial, tylko dlatego, że został zrealizowany w Polsce, przez polskich twórców. Bo przecież "gdzie nam do amerykańskich i brytyjskich produkcji!"

A moim zdaniem warto mimo wszystko dawać szansę polskim serialom i nie spisywać ich z góry na straty, bo a nuż okaże się, że odkryjecie coś wartościowego.

Dzisiaj chcę wam opowiedzieć o serialu Szóstka.

Historia jest niezwykła, a jednocześnie bardzo ludzka. Główni bohaterowie to szóstka osób, które biorą udział (jako dawcy lub jako biorcy) w łańcuchowym przeszczepie nerek. Tworzą trzy pary: ojca i córkę, żonę i męża oraz dwoje narzeczonych. Niestety w obrębie rodzin nie występuje zgodność pozwalająca na przeszczep, dlatego nerki mają zostać przekazane na zasadzie, jakkolwiek nieodpowiednio to zabrzmi, handlu wymiennego. To znaczy na przykład "ja oddam nerkę twojej żonie, a w zamian ty oddasz swoją mojemu ojcu."

Na jakiś czas przed zaplanowaną operacją, cała szóstka postanawia bliżej poznać siebie nawzajem. Zawiązują się między nimi nowe relacje, a te stare zostają, czasami w brutalny sposób, zweryfikowane. Na jaw wychodzą długo skrywane sekrety, a bohaterowie muszą odpowiedzieć sobie na pytanie, czy rzeczywiście są gotowi na poświęcenie, którego się podjęli.

Chociaż fabuła na pierwszy rzut oka może wydawać się dość skomplikowana, tak naprawdę jest to po prostu historia o ludziach. O ich lękach, pragnieniach i decyzjach. O tym, że nawet chcąc dobra, popełniają mnóstwo błędów. Ale też o ich zdolności do poświęceń i miłości, która jest przecież najważniejsza.

Bardzo lubię takie opowieści, które w oryginalny sposób, mówią nam to, co słyszeliśmy już milion razy, ale czego powtarzać nigdy dość!

Nie będę już dłużej pisać, bo tu nie pisać trzeba, tylko oglądać! Jeśli wyczerpała wam się lista zagranicznych seriali, polecam zajrzeć na własne podwórko, bo może się okazać, że prawdziwe perełki mieliście pod samym nosem!

Do następnego!😘

źródło: Google Images