Smutek końca lata
- Jasia B.
- 2 wrz 2019
- 2 minut(y) czytania
Kocham jesień. Poważnie. To zdecydowanie moja ulubiona pora roku. Ale nie zawsze tak było. Jako dziewczynka z wytęsknieniem czekałam na lato i rozpaczałam, kiedy się kończyło. Za to ostatnio stwierdziłam, że chyba naprawdę się starzeję, bo letnie upały dosłownie wysysają ze mnie życie. Kiedyś lato bez chociaż dwóch tygodni lejącego się z nieba żaru traktowałam jako niezaliczone, nieprawdziwe, po prostu nie-lato. A teraz totalnie utożsamiam się z tym, kto wymyślił określenie "morderczy upał".
Jedyną ulgą są dla mnie gwałtowne letnie burze. Kiedy niebo w mgnieniu oka zasnuwa się chmurami i w jednej chwili zrywa się orzeźwiający wiatr. I gdy tylko zaczyna padać deszcz temperatura natychmiast spada z poziomu, którego nie powstydziłby się porządny piec hutniczy,do optymalnej dla życia i funkcjonowania gatunku homo sapiens.
Ale nawet mimo tych chwil ulgi tegoroczne lato dało mi w kość. W maju chciałam, żeby już był listopad. I tak było właściwie przez całe wakacje, aż do wczoraj.
Dopadła mnie nostalgia końca lata. Bo lato ma jednak w sobie coś magicznego. Nie można tej magii do końca uchwycić, ale składają się na nią zapach suchego sosnowego igliwia, niepowtarzalny smak owoców jedzonych prosto z drzewa, widok spadających gwiazd na sierpniowym niebie i szum wodnych szuwarów przeglądających się w ciepłej tafli mazurskiego jeziora. Wiem, że brzmi to wszystko strasznie górnolotnie, ale dla mnie każda pora roku ma to coś. Coś, czego nie ma żadna inna.
Dlatego smutno mi, że lato ma się ku końcowi. Pewnie jest w tym coś ze starego porzekadła, które mówi, że niektórych rzeczy zaczyna nam brakować dopiero wtedy, kiedy je utracimy. Wiem też, że podobne odczucia będą towarzyszyć mi z końcem jesieni, zimy, wiosny, i kolejnego lata. Ale ja nawet lubię być smutna. Dlatego mam nadzieję, że będzie mi dane przeżyć jeszcze wiele zakończeń, żeby móc się trochę posmucić.
Zdaję sobie sprawę z tego, że ten post jest trochę o niczym, bo jest o pogodzie, ale to nic. Może ktoś akurat ma podobne przemyślenia i ucieszy się, że nie jest jedyny. W każdym razie...
Do następnego!😘

Comments