top of page
Szukaj

Nie z tego świata

  • Zdjęcie autora: Jasia B.
    Jasia B.
  • 27 sie 2020
  • 2 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 28 sie 2020

Całkiem niedawno uświadomiłam sobie coś, co właściwie chyba już od dłuższego czasu podskórnie wiedziałam, ale dopiero teraz dotarło to do mnie z całą mocą. Moje odkrycie może wydać się banalne, ale mam wrażenie, że wiele osób, podobnie jak ja jeszcze jakiś czas temu, nie uzmysławia sobie w pełni tego faktu, żyjąc przez to w bardzo niezdrowej iluzji.


Ale znowu zaczynam od owijania w bawełnę, zamiast od razu wyjaśnić o czym mowa. Otóż, chodzi o to, że my - ludzie nigdy nie będziemy w tym świecie w pełni szczęśliwi. Po pierwsze, dlatego, że świat nie jest idealny. Po drugie, dlatego, że my sami tacy nie jesteśmy. Po trzecie wreszcie, dlatego, że nie należymy do tego świata, a przynajmniej nie tylko do niego. Właśnie z tego powodu, choćbyśmy nawet zdobyli wszystko, co tylko na tej ziemi jest do zdobycia, nasze serce zawsze będzie pragnęło czegoś więcej i nigdy się nie nasyci.


O dziwo, uświadomienie sobie tego ani trochę nie wpędza mnie w czarną rozpacz, ale wręcz przeciwnie - daje poczucie ulgi i zyskanej na powrót wolności. Nagle okazuje się, że wcale nie muszę gonić za jakimiś odrealnionymi wizjami całkowitego spełnienia, bo takie coś w tym świecie nie istnieje. To zrzuca też ciężar moich własnych, wygórowanych oczekiwań, nałożony na innych, bo nareszcie wiem, że żadna ludzka istota, choćby była dla mnie najbliższą bratnią duszą, największą miłością, nie jest w stanie dać mi absolutnego szczęścia, więc przestaję tego od kogokolwiek wymagać.


Ten świat jest piękny i kocham go całą duszą. Ale czasami moim sercem szarpie nagła tęsknota za czymś, czego nie potrafię nazwać, ani nawet w przybliżeniu opisać. Wiem tylko, że nic, co ten świat może mi zaoferować, nie jest w stanie tej tęsknoty zaspokoić. I godzę się z tym, bo tak właśnie powinno być. Mój ukochany pan Lewis powiedział kiedyś: "To, że ludzkie serca wołają za czymś więcej, niż może zapewnić im ten świat, jest najlepszym dowodem na to, że nasz dom jest gdzie indziej".


Niestety to nie działa tak, że teraz już wciąż, niezmiennie żyję z tą świadomością. Bardzo często zapominam o tym, co odkryłam i dopiero po chwili orientuję się, że znów szukam spełnienia w rzeczach tego świata. Jednak kiedy już raz, z pełną jasnością zdałam sobie sprawę z tego, że go w nich nie znajdę, łatwiej jest mi wrócić na właściwe tory.


I jeszcze jedno. W żadnym razie nie twierdzę, że nie sposób być szczęśliwym w tym życiu, i zamiast tego powinniśmy być gotowi na niekończące się pasmo udręk, nieszczęść i porażek. Przeciwnie! To właśnie świadomość nieosiągalności absolutnego szczęścia, stwarza mi przestrzeń do dostrzegania jego małych cząstek w codzienności. Szczęście nie jest czymś, do czego mam za wszelką cenę dążyć, bo najszczęśliwsza mogę być już tu i teraz.


Taka zmiana perspektywy jest dla mnie bardzo uwalniająca i powiedziałabym nawet uzdrawiająca. Być może i wam wyjdzie na dobre?


Trzymajcie się i do następnego!😘



 
 
 

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
Jak dzieci

Człowiek jest poddany swojej kondycji niezależnie od wieku. Dzieci nie są magicznie chronione przed upadłością świata, własną oraz innych...

 
 
 

Comments


Post: Blog2_Post

©2019 by Czas dojrzewania winogron. Proudly created with Wix.com

bottom of page